środa, 16 grudnia 2015
Kolędnicy
Kolędowanie – obrzęd ludowy praktykowany przede wszystkim w kulturach rolniczych i pasterskich przez Słowian i Rumunów[1], polegający na tym, że grupy kolędników odwiedzały poszczególne gospodarstwa z życzeniami pomyślności w Nowym Roku za co otrzymywały od gospodarzy dary w postaci jedzenia lub drobnych datków pieniężnych. Terminem kolęda określano dawniej zarówno sam obrzęd (Chodzenie po kolędzie), jaki i podarunki składane kolędnikom, a także śpiewane przez nich specjalne pieśni życzące[2]. Dawni Słowianie nazwy tej używali również odnośnie Święta Godowego.
Szopka
Szopka bożonarodzeniowa – makieta lub diorama przedstawiająca wyobrażenie miejsca narodzin Jezusa Chrystusa (stajni, jaskini lub groty). Sceny obrazują moment przybycia pasterzy lub Trzech Mędrców. W każdej szopce znajduje się mały Jezus,Maria oraz Józef. Najczęściej elementem szopki polskiej są także postaci Trzech Mędrców, pasterzy, a także bydło (wół i osioł - zob. Iz 1,3) i owce, Gwiazda Betlejemska, anioły.
środa, 9 grudnia 2015
Kolędy
Ach ubogi żłobie,
Cóż ja widzę w tobie?
Droższy widok niż ma niebo,
W maleńkiej osobie,
Droższy widok niż ma niebo,
W maleńkiej osobie.Zbawicielu drogi,
Jakżeś to ubogi,
Opuściłeś śliczne niebo,
Obrałeś barłogi
Czyżeś nie mógł Sobie,
W największej ozdobie,
Obrać pałacu drogiego,
Nie w tym leżeć żłobie?
Gdy na świat przybywasz,
Grzechy z niego zmywasz,
A na zmycie tej sprośności,
Gorzkie łzy wylewasz.
Anioł pasterzom mówił:
Chrystus się wam narodził
w Betlejem, nie bardzo podłym mieście.
Narodził się w ubóstwie
Pan waszego stworzenia.Chcąc się dowiedzieć tego
poselstwa wesołego,
bieżeli do Betlejem skwapliwie.
Znależli dziecię w żłobie,
Maryję z Józefem.
Taki Pan chwały wielkiej,
uniżył się Wysoki,
pałacu kosztownego żadnego
nie miał zbudowanego
Pan wszego stworzenia.
O dziwne narodzenie,
nigdy niewysławione!
Poczęła Panna Syna w czystości,
porodziła w całości
Panieństwa swojego.
Już się ono spełniło,
co pod figurą było:
Arona różdżka ona zielona
stała się nam kwitnąca
i owoc rodząca.
Słuchajcież Boga Ojca,
jako wam Go zaleca:
Ten ci jest Syn najmilszy, jedyny,
w raju wam obiecany,
Tego wy słuchajcie.
Bogu bądź cześć i chwała,
która byś nie ustała,
jako Ojcu, tak i Jego Synowi
i Swiętemu Duchowi,
w Trójcy jedynemu.
Bóg się rodzi, moc truchleje:
Pan niebiosów obnażony.
Ogień krzepnie, blask ciemnieje,
Ma granice Nieskończony:Wzgardzony okryty chwałą,
Śmiertelny Król nad wiekami;
A Słowo ciałem się stało
I mieszkało między nami.
Cóż masz, niebo, nad ziemiami?
Bóg porzucił szczęście swoje,
Wszedł między lud ukochany,
Dzieląc z nim trudy i znoje,
Niemało cierpiał, niemało,
Żeśmy byli winni sami,
A Słowo ciałem się stało
I mieszkało między nami.
W nędznej szopie urodzony,
Żłób Mu za kolebkę dano.
Cóż jest, czym był otoczony?
Bydło, pasterze i siano;
Ubodzy! Was to spotkało,
Witać Go przed bogaczami,
A Słowo ciałem się stało
I mieszkało między nami.
Potem i króle widziani
Cisną się między prostotą,
Niosąc dary Panu w dani:
Mirrę, kadzidło i złoto;
Bóstwo to razem zmieszało
Z wieśniaczymi ofiarami,
A Słowo ciałem się stało
I mieszkało między nami.
Podnieś rękę, Boże Dziecię!
Błogosław Ojczyznę miłą!
W dobrych radach, w dobrym bycie
Wspieraj jej siłę swą siłą,
Dom nasz i majętność całą
I wszystkie wioski z miastami!
A Słowo ciałem się stało
I mieszkało między nami.
Bracia, patrzcie jeno, jak niebo goreje,
Znać, że coś dziwnego w Betlejem się dzieje.
Rzućmy budy, warty, stada,
Niechaj nimi Pan Bóg włada,
A my do Betlejem, a my do Betlejem, do Betlejem.Patrzcie, jak tam gwiazda światłem swoim miga!
Pewnie do uczczenia Pana swego ściga.
Krokiem śmiałym i wesołym
Spieszmy i uderzmy czołem
Przed Panem w Betlejem.
Wszakże powiedziałem, że cuda ujrzymy:
Dziecię, Boga świata w żłobie zobaczymy,
Patrzcie jak biednie okryte,
W żłóbku Panię znakomite
W szopie przy Betlejem.
Cicha noc, święta noc,
pokój niesie ludziom wszem
a u żłobka Matka Święta
czuwa sama uśmiechnięta,
nad Dzieciątka snem.Cicha noc, święta noc,
pastuszkowie od swych trzód
biegną wielce zadziwieni,
za anielskim głosem pieni,
gdzie się spełnił cud.
Cicha noc, święta noc,
narodzony Boży Syn,
Pan wielkiego majestatu,
niesie dziś całemu światu
odkupienie win.
Cicha noc, święta noc,
jakiż w tobie dzisiaj cud,
w Betlejem Dziecina święta
wznosi w górę swe rączęta
błogosławi lud.
Do szopy, hej pasterze,
Do Szopy, bo tam cud!
Syn Boży w żłobie leży,
by zbawić ludzki ród.Ref.: Śpiewajcie Aniołowie,
pasterze, grajcie Mu.
Kłaniajcie się Królowie,
nie budźcie Go ze snu.
Padnijmy na kolana,
to Dziecię to nasz Bóg,
Witajmy swego Pana;
wdzięczności złóżmy dług.
Ref.: Śpiewajcie...
O Boże niepojęty, kto
pojmie miłość Twą?
Na sianie wśród bydlęty,
masz tron i służbę swą.
Ref.: Śpiewajcie...
Jezuniu mój najsłodszy,
Tobie oddaję się.
O skarbie mój najdroższy,
racz wziąć na własność mnie.
Ref.: Śpiewajcie...
Dzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem,
Wesoła nowina.
Że Panna czysta, że Panna czysta
Porodziła Syna.
Chrystus się rodzi,
nas oswobodzi, Anieli grają,
Króle witają, Pasterze śpiewają,
bydlęta klękają,
Cuda, cuda ogłaszają.Maryja Panna, Maryja Panna,
Dzieciątko piastuje.
I Józef święty, I Józef święty,
Ono pielęgnuje.
Chrystus się rodzi...
Choć w stajeneczce, choć w stajeneczce,
Panna Syna rodzi,
Przecież On wkrótce, Przecież On wkrótce,
Ludzi oswobodzi.
Chrystus się rodzi...
I trzej Królowie, i trzej Królowie,
Od wschodu przybyli,
I dary Panu, i dary Panu,
Kosztowne złożyli.
Chrystus się rodzi...
Pójdźmy też i my, pójdźmy też i my,
Przywitać Jezusa,
Króla nad królami, Króla nad królami,
Uwielbić Chrystusa.
Chrystus się rodzi...
Gdy się Chrystus rodzi i na świat przychodzi,
Ciemna noc w jasności promienistej brodzi;
Aniołowie się radują, pod niebiosy wyśpiewują:
Gloria, gloria, gloria in exelcis Deo.Mówią do pasterzy, którzy trzód swych strzegli,
Aby do Betlejem czym prędzej pobiegli,
Bo się narodził Zbawiciel, wszego świata Odkupiciel,
Gloria, gloria....
O, niebieskie Duchy i Posłowie nieba,
Powiedzcież wyraźniej, co nam czynić trzeba,
Bo my nic nie pojmujemy, ledwo od strachu żyjemy,
Gloria, gloria...
Idźcie do Betlejem, gdzie Dziecię zrodzone,
W pieluszki powite, w żłobie położone;
Oddajcie mu pokłon Boski, on osłodzi wasze troski.
Gloria, gloria...
Gdy śliczna Panna Syna kołysała,
Z wielkim weselem tak Jemu śpiewała:
Lili, lili, laj, moje Dzieciąteczko,
Lili, lili, laj, śliczne Paniąteczko.Przybądźcie z nieba, święci Aniołowie,
Śpieszcie do ludzi z pokojem posłowie,
Lili, lili, laj, wielki Królewiczu,
Lili, lili, laj, niebieski Dziedzicu.
Łączcie się w dziękach wszystkie ziemskie dzieci,
Niechaj się miłość w sercu waszym nieci,
Lili, lili, laj, drogi Zbawicielu,
Lili, lili, laj, nasz Odkupicielu!
Jezus malusieńki, leży wśród stajenki,
Płacze z zimna, nie dała Mu matusia sukienki.Bo uboga była, rąbek z głowy zdjęła,
W który dziecię uwinąwszy, siankiem Je okryła,
Nie ma kolebeczki, ani poduszeczki,
We żłobie Mu położyła siana pod główeczki.
Gdy dziecina kwili, patrzy w każdej chwili,
Na dzieciątko boskie w żłóbku, oko Jej nie myli
Panienka truchleje, a mówiąc łzy leje:
o mój Synu! Wola Twoja, nie moja się dzieje
Tylko nie płacz, proszę, bo żalu nie zniosę,
dosyć go mam z męki Twojej, którą w sercu noszę
Lulajże Jezuniu, moja perełko,
Lulaj ulubione me pieścidełko.
Lulajże Jezuniu, lulajże lulaj!
A Ty Go, matulu, z płaczu utulaj.Zamknijże znużone płaczem powieczki,
Utulże zemdlone łkaniem usteczki.
Lulajże, Jezuniu...
Lulajże, przyjemna oczom gwiazdeczko,
Lulaj, najśliczniejsze świata słoneczko.
Lulajże, Jezuniu...
My z Tobą, tam w niebie, spocząć pragniemy,
Ciebie, tu na ziemi, kochać będziemy.
Lulajże, Jezuniu...
Mędrcy świata, monarchowie,
Gdzie śpiesznie dążycie?
Powiedzcież nam, Trzej Królowie,
Chcecie widzieć Dziecię?Ono w żłobie, nie ma tronu,
I berła nie dzierży,
A proroctwo Jego zgonu,
Już się w świecie szerzy.
Mędrcy świata, złość okrutna,
Dziecię prześladuje.
Wieść okropna, wieść to smutna,
Herod spisek knuje.
Nic monarchów nie odstrasza,
Ku Betlejem śpieszą,
Gwiazda Zbawcę im ogłasza,
Nadzieją się cieszą.
Przed Maryją stają społem,
Niosą Panu dary.
Przed Jezusem biją czołem,
Składają ofiary.
Trzykroć szczęśliwi królowie,
Któż wam nie zazdrości?
Cóż my damy, kto nam powie,
Pałając z miłości?
Tak, jak każą nam kapłani,
Damy dar troisty:
Modły, pracę niosąc w dani,
I żar serca czysty.
To kadzidło, mirrę, złoto
Niesiem, Jezu szczerze,
Co dajemy Ci z ochotą,
Od nas przyjm w ofierze.
Mizerna, cicha, stajenka licha,
Pełna niebieskiej chwały,
Oto leżący, przed nami śpiący
W promieniach Jezus mały.Nad Nim Anieli w locie stanęli
I pochyleni klęczą
Z włosy złotymi, z skrzydły białymi,
Pod malowaną tęczą.
Wielkie zdziwienie: wszelkie stworzenie,
Cały świat orzeźwiony;
Mądrość Mądrości, Światłość Światłości,
Bóg-Człowiek tu wcielony.
I oto mnodzy ludzie ubodzy
Radzi oglądać Pana,
Pełni natchnienia, pewni zbawienia,
Upadli na kolana.
Narodził się nam Zbawiciel.
Jezus Chrystus. Odkupiciel,
w Betlejem, żydowskim mieście,
z Panny Maryi czystej.Maryja, Panienka czysta,
porodziła Jezu Chrysta;
Tegoż w pieluszki powiła
a do żłobu włożyła.
Gdy pasterze w nocy paśli,
stanął przy nich Anioł jasny.
Widząc taką jasność Boską,
bali się trwogą wielką.
Rzekł im anioł: "Nie bójcie się,
ale się z tego weselcie!
narodził się Zbawiciel wam,
Który nazwan Chrystus Pan".
Tedy Anieli śpiewali
a wielkim głosem wołali.
"Chwała Bogu z takiej łaski
w niebie na wysokości!"
Chwała, chwała, Chryste, Tobie
z Ojcem, z Duchem Świętym w niebie,
żeś się dla nas tak uniżył,
a lud swój wyswobodził.
Nie było miejsca dla Ciebie
w Betlejem w żadnej gospodzie,
i narodziłeś się, Jezu,
w stajni, w ubóstwie i chłodzie.Nie było miejsca, choć szedłeś
jako Zbawiciel na Ziemię,
by wyrwać z czarta niewoli
nieszczęsne Adama plemię.
Nie było miejsca, choć chciałeś
ludzkość przytulić do łona,
i podać z krzyża grzesznikom
zbawcze, skrwawione ramiona.
Nie było miejsca choć szedłeś
ogień miłości zapalić,
i przez swą mękę najdroższą
świat od zagłady ocalić.
Gdy liszki mają swe jamy
i ptaszki swoje gniazdeczka,
dla Ciebie brakło gospody,
Tyś musiał szukać żłóbeczka.
A dzisiaj czemu wśród ludzi
tyle łez, jęków, katuszy?
Bo nie ma miejsca dla Ciebie
w niejednej człowieczej duszy.
Oj, maluśki, maluśki, maluśki
Jako rękawicka
Alboli tez jakoby, jakoby
Kawałecek smycka.Cy nie lepiej Tobie by, Tobie by
siedzieć było w niebie,
wsak Twój Tatuś kochany, kochany
nie wyganiał Ciebie.
Tam ci zawsze słuzyły, słuzyły
prześliczne janioły,
a tu lezys sam j eden, sam jeden
jako palec goły
Tam wciornaska wygoda, wygoda,
a tu bieda wsędzie,
ta Ci teraz dokuca, dokuca.
ta i potem będzie.
Tam kukiołki jadałeś, jadałeś
z carnuską i miodem,
tu się tylko zasilać, zasilać
musis samym głodem
Tam se w niebie spijałeś, spijałeś
słodkie małmazyje,
a tu się Twa gębusia, gębusia
gorzkich łez napije.
Hej, co się więc takiego, takiego
Tobie, Panie, stało,
zeć się na ten kiepski świat, kiepski świat
przychodzić zachciało.
Cóż Ci oddam panie, mój Panie,
Chyba me piosnecki,
Albo też te moje, te moje
lipowe skrzypecki.
E fis gis fis E E4 E E4
Pójdźmy wszyscy do stajenki,
E fis gis fis E E4 E E7
do J e z u s a i Panienki!
fis H7 E cis7
Powitajmy maleńkiego
H7 fis H7 E E7(E)
i Maryję, Matkę Jego.Witaj, Jezu ukochany,
od Patryarchów czekany.
Od Proroków ogłoszony,
od narodów upragniony.
Witaj, Dziecineczko w żłobie,
wyznajemy Boga w Tobie.
Coś się narodził tej nocy,
byś nas wyrwał z czarta mocy.
Witaj, Jezu nam zjawiony;
witaj, dwakroć narodzony,
raz z Ojca przed wieków wiekiem,
a teraz z Matki człowiekiem.
Któż to słyszał takie dziwy?
Tyś człowiek i Bóg prawdziwy,
Ty łączysz w Boskiej Osobie
dwie natury różne sobie.
O szczęśliwi pastuszkowie,
któż radość waszą wypowie!
Czego Ojcowie żądali,
wyście pierwsi oglądali.
O Jezu, nasze kochanie,
czemu nad niebios mieszkanie
przekładasz nędzę, ubóstwo,
i wyniszczasz swoje Bóstwo?
Miłości to Twojej dzieło
z miłości początek wzięło.
Byś nas zrównał z Aniołami,
poniżasz się między nami.
Spraw to, Jezu, Boskie Dziecię.
niech Cię kochamy nad życie;
niech miłością odwdzięczamy
miłość, której doznawamy.
Święta Panno, Twa przyczyna
niech nam wyjedna u Syna,
by to Jego narodzenie
zapewniło nam zbawienie.
D D G A
Przybieżeli do Betlejem pasterze,
D D G A
grając skocznie Dzieciąteczku na lirze.D H7
Ref: Chwała na wysokości,
e A7
chwała na wysokości,
D G A D A D
a pokój na ziemi.
Oddawali swe ukłony w pokorze
Tobie, z serca ochotnego, o Boże!
Anioł Pański sam ogłosił te dziwy,
których oni nie słyszeli, jak żywi.
I Anieli gromadami pilnują,
Panna czysta wraz z Józefem piastują.
Poznali Go Mesjaszem być prawym,
narodzonym dzisiaj Panem łaskawym.
My Go także Bogiem, Zbawcą już znamy
i z całego serca wszyscy kochamy.
Triumfy Króla niebieskiego
Zstąpiły z nieba wysokiego.
Pobudziły pasterzów,
Dobytku swego stróżów,
Śpiewaniem, śpiewaniem, śpiewaniem.Chwała bądź Bogu w wysokości,
A ludziom pokój na niskości.
Narodził się Zbawiciel,
Dusz ludzkich Odkupiciel,
Na ziemi, na ziemi, na ziemi.
Zrodziła Maryja Dziewica
Wiecznego Boga bez rodzica,
By nas z piekła wybawił,
A w niebieskich postawił.
Pałacach, pałacach, pałacach.
Pasterze w podziwieniu stają,
Triumfu przyczynę badają,
Co się nowego dzieje,
Że tak światłość jaśnieje.
Nie wiedzą, nie wiedzą, nie wiedzą.
Że to Bóg, gdy się dowiedzieli,
Swej trzody w polu odbieżeli,
Śpiesząc na powitanie
Do Betlejemskiej stajni.
Dzieciątka, Dzieciątka, Dzieciątka.
Niebieskim światłem oświeceni,
pokornie przed nim uniżeni,
Bogiem Go być prawdziwym
z serca afektem żywym.
Wyznają, wyznają, wyznają.
I które mieli z sobą dary
Dzieciątku dają na ofiary:
przyjmij, o Narodzony
nas i dar przyniesiony.
Z ochotą, z ochotą, z ochotą.
E fis7 H7 E gis cis7 E7 fis H7 E
Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi:
E fis7 H7 E gis cis7 E7 fis H7 E
Wstańcie, pasterze, Bóg się wam rodzi
E cis7 fis H7
Czym prędzej się wybierajcie,
E cis7 fis H7
Do Betlejem pośpieszajcie,
E cis7 fis H7 E
Przywitać Pana.Poszli, znaleźli Dzieciątko w żłobie,
Z wszystkimi znaki, danymi sobie.
Jako Bogu cześć Mu dali,
A witając zawołali,
Z wielkiej radośc1.
"Ach witaj, Zbawco; z dawna żądany,
Tyle tysięcy lat wyglądany!
Na Ciebie króle, prorocy,
Czekali, a Tyś tej nocy -
Nam się objawił".
I my czekamy na Ciebie, Pana,
A skoro przyjdziesz na głos kapłana.
Padniemy na twarz przed Tobą,
Wierząc, żeś jest pod osłoną,
Chleba i wina.
G a D7
W żłobie leży, któż pobieży
G h a7 D7 G
Kolędować Małemu?
G a D7
Jezusowi, Chrystusowi,
G h a7 D7 G
Dziś nam narodzonemu?
h E7 a
Pastuszkowie przybywajcie,
D7 G H7 e
Jemu wdzięcznie przygrywajcie,
h G a D7 G
Jako Panu naszemu.My zaś sami z piosneczkami
za wami pośpieszymy.
A tak tego Maleńkiego
Niech wszyscy zobaczymy:
Jak ubogo narodzony,
Płacze w stajni położony,
Więc Go dziś ucieszymy.
Naprzód tedy, niechaj wszędy
Zabrzmi świat w wesołości.
Że posłany, nam jest dany
Emanuel w niskości.
Jego tedy przywitajmy,
Z Aniołami zaśpiewajmy:
"Chwała na wysokości".
Witaj, Panie, cóż się stanie
Że rozkosze niebieskie,
Opuściłeś, a zstąpiłeś
Na te niskości ziemskie.
"Miłość moją to sprawiła,
By człowieka wywyższyła,
Pod nieba empirejskie".
Zwyczaje bożonarodzeniowe w innych krajach
Tradycja obchodów Świąt Bożego Narodzenia jest głęboko zakorzeniona nie tylko w narodzie polskim. Na całym świecie katolicy świętują narodzenie Jezusa, ale w każdym kraju panują nieco odmienne zwyczaje. Do rozpowszechniania zwyczaju budowania żłóbków i szopek najwięcej przyczynił się św. Franciszek z Asyżu i jego bracia. To on, chcąc przypomnieć narodziny Pana Jezusa, nakazał nanieść do groty siana i przyprowadzić wołu i osła. Zawołał braci i pobożnych ludzi. Tam odczytał im Ewangelię o narodzeniu Zbawiciela i wygłosił kazanie o wcieleniu Słowa.
Wigilijna wieczerza rozpoczyna się po pasterce. Następnie wszyscy wychodzą na ulice oświetlone tysiącami barwnych żarówek, śpiewają kolędy, tańczą i bawią się do rana.
Głównym daniem jest pieczona ryba oraz "ciasto Trzech Króli", w który zapieka się drobne upominki.
Taki pocałunek przynosi szczęście i spełnienie życzeń.
Londyn jest ojczyzną pierwszych kartek z życzeniami. W 1846 roku Jon Horsley z Anglii zaprojektował pierwszą kartkę świąteczną z napisem "Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku".
a na deser pierniczki. Nie stawia się wolnego nakrycia na stole, ale za to odwiedza się samotnych. Szwedzi nie śpiewają kolęd, lecz tańczą wokół choinki.
Obecnie w większych miastach można zobaczyć ulice przystrojone w lampki i dekoracje. Powoli zostaje też przejmowana zachodnia tradycja wysłania kart z życzeniami świątecznymi do przyjaciół i rodziny.
We Francji dzieci wierzą, że to mały Jezus przynosi im prezenty, które w wigilijną noc wkłada do bucików ustawionych przy kominku.
BOŻE NARODZENIE W CZECHACH I NA SŁOWACJI
Okres Bożego Narodzenia jest w Republice Czeskiej okresem szczególnym. Święta są tu czasem wzajemnych spotkań rodzinnych oraz dniem wolnym, w którym można się dobrze zabawić. Już kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem, zarówno w Czechach, jak i na Słowacji, wystawy sklepowe przyciągają klientów specjalnymi promocjami i kolorowymi świecidełkami.
Okres Bożego Narodzenia jest w Republice Czeskiej okresem szczególnym. Święta są tu czasem wzajemnych spotkań rodzinnych oraz dniem wolnym, w którym można się dobrze zabawić. Już kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem, zarówno w Czechach, jak i na Słowacji, wystawy sklepowe przyciągają klientów specjalnymi promocjami i kolorowymi świecidełkami.
W okresie bożonarodzeniowym nasi południowi sąsiedzi śpiewają oczywiście również kolędy, a ludzie nawiedzają kościoły, które w Czechach w ciągu roku świecą pustkami.
24 grudnia obchodzona jest Wigilia - uroczysta kolacja, podczas której jedzone są typowe włoskie ciasta - penettone i pandoro, a także nugat, migdały i orzechy laskowe.
Włosi biorą udział w Pasterce. W czasie Bożego Narodzenia rozdają prezenty.
Centralne ulice Rzymu zdobią wielkie choinki.
Do tradycji Świąt Bożego Narodzenia należy m.in. zapalanie świec w oknach i ognisk na ulicach, które mają rozgrzać w zimową, mroźną noc narodzone Dzieciątko. Dzieci z papierowymi gwiazdami i lampionami w rękach pukają do tych domów, w których zapalono świece, aby złożyć życzenia domownikom, zaśpiewać kolędy, a nawet odegrać całe przedstawienia. Gospodarze zapraszają ich do domu, do swojego stołu lub nagradzają świątecznymi smakołykami.
Najważniejszy z nich odbywa się w stolicy kraju, Budapeszcie, w budynku Parlamentu. Uczestniczą w nim znani aktorzy i artyści. Pod obrus leżący na stole wkłada się sianko. Wyciągnięcie najdłuższego źdźbła wróży długie życie. W czasie Wigilii i Świąt Bożego Narodzenia Węgrzy jedzą pieczonego indyka, zupę rybną oraz rosół z kury. Na stole nie może zabraknąć ciasta z makiem, bo mak zapewnia rodzinie miłość.
To znak, że rozpoczyna się świąteczna kolacja. Austria jest ojczyzną jednej z najpiękniejszych kolęd na świecie "Stalle Nacht, heilige nacht" (Cicha noc, święta noc).
Wigilii, a 26 grudnia jest normalnym dniem pracy. Nie umniejsza to jednak roli, jaką Boże Narodzenie pełni w kulturze USA. Każda amerykańska rodzina pieczołowicie i z dużym wyprzedzeniem przygotowuje się na ich nadejście. Ulice i domy przystrajane są tysiącem migocących światełek i lampek.
Zwyczaje bożonarodzeniowe w Polsce
WSTĘP
Religijne treści uroczystości Bożego Narodzenia ukazują nam swoją wyjątkowość na tle szeregu zwyczajów kulturowych, które na trwałe wyznaczyły już rytm życia, nawet u ludzi niezbyt związanych z Kościołem chrześcijańskim. Bogactwo tej bożonarodzeniowej tematyki, zapisanej w literaturze, utrwalonej w sztuce, przekazywanej w obchodach tradycji rodzinnej, wyśpiewanej w różnorakich kompozycjach kolędowych, dydaktycznie odgrywanej w misteriach teatralnych, plastycznie prezentowanej w szopkach, związanej z folklorem ludowym, itd., pozwala zaledwie na uszeregowanie i przypomnienie w sposób wybiórczy niektórych z tych bardziej znanych zwyczajów. Są wśród nich zwyczaje bezpośrednio związane z liturgią obchodów narodzin Chrystusa Pana, inne znów w sposób pośredni "zadomowiły" się w kulturowych zwyczajach okresu Bożego Narodzenia.
PASTERKA
Pasterka - czyli Msza św. o północy w noc Bożego Narodzenia i uczestniczenie w niej, najlepiej z całą rodziną - stanowi zasadniczy punkt ciężkości i centralny moment wszystkich zwyczajów powiązanych z obchodami przyjścia Chrystusa na świat.
Uroczystość Bożego Narodzenia z własnym formularzem mszalnym, z osobnymi obchodami w kręgu roku liturgicznego, nie była znana przed IV wiekiem. Przez pierwsze trzy wieki Kościół wiernie obchodził jedynie datę zmartwychwstania Chrystusa i to zarówno w obchodach corocznych, jak też coniedzielnych (mała Pascha - niedziela), natomiast jakoby mniej się interesował datą narodzin Chrystusa. Ewangelie nie zajmują się bliżej dokładnym ustaleniem dnia narodzin Chrystusa Pana. Kościołowi antycznemu wystarczała sama znajomość faktunarodzin naszego Zbawiciela i przebieg wszystkich wydarzeń zbawczych związanych z osobą Jezusa Chrystusa. Dokładny dzień urodzin Chrystusa, ani dla Jemu współczesnych, ani dla pierwszych judeo-chrześcijan, nie odgrywał żadnej znaczącej roli. Natomiast chrześcijanie pochodzący z kultury hellenistycznej przywiązywali duże znaczenie do daty i dnia obchodów narodzin. Dzień 25 grudnia, jako data liturgicznych obchodów święta narodzenia Chrystusa Pana, jakkolwiek znana już w połowie I w. w środowisku rzymskim, jest nie tyle obliczeniem chronologicznym i zapisem "metryki" urodzin, ile raczej symbolicznym ustaleniem kalendarzowym. Impulsem do powstania osobnego święta liturgicznego narodzenia Chrystusa Pana było z pewnością oświadczenie Soboru w Nicei (325), że Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem (Sobór obalał tu herezje Ariusza).
Od V wieku źródła liturgiczne przekazują nam pierwszy formularz mszalny na Boże Narodzenie. Od połowy VI wieku Rzym zna już tradycję trzech Mszy św.: tzw. "Pasterkę", Mszę o świcie i Mszę w dzień. Trzy formularze mszalne dla obchodów narodzin Chrystusa zostały przejęte ze zwyczajów liturgii papieskiej. Papież udawał się najpierw o północy do wspaniałej bazyliki dedykowanej macierzyństwu NMP (bazylika S. Maria Maggiore). Istniała tam (już od VI w.) replika groty betlejemskiej w postaci osobnej kaplicy "Oratorium ad praesepe", dobudowanej do bazyliki. Na dzień 25 grudnia przypadało także w kalendarzu rzymskim rocznicowe wspomnienie świętej męczennicy Anastazji, która poniosła śmierć w Sirmium (+304) w czasie prześladowania Dioklecjana. Św. Anastazji dedykowana była bazylika u stóp Palatynu, która zarazem była dworskim kościołem namiestnika cesarskiego. Z tego właśnie względu papież celebrował tam w dzień Bożego Narodzenia drugą swoją Mszę św. z osobnym formularzem i to o treści bożonarodzeniowej. Msza św. celebrowana dziś jako trzecia z kolei, jest historycznie związana z najstarszym formularzem, którego używał papież już od IV wieku w bazylice św. Piotra, o zwykłej wówczas uroczystej porze dnia, czyli o godz. 900. Początkowo tylko papież, a później także biskupi, mieli prawo w uroczystość Bożego Narodzenia intonować hymn "Chwała na wysokości Bogu". Kapłanom zezwolono na ten przywilej dopiero w początkach II tysiąclecia. Papieski zwyczaj celebrowania trzech Mszy św. w uroczystość narodzin Chrystusa Pana przyjęli stopniowo wszyscy celebransi wraz z rozpowszechnianiem się na całym ówczesnym świecie, poprzez tzw. reformy karolińskie (IX w.), ksiąg liturgicznych wzorowanych na Rzymie. Również od IX wieku, szkoła alegorystów zaczęła ten zwyczaj wyjaśniać potrójnym narodzeniem Chrystusa: odwiecznym zrodzeniem przez Boga Ojca, narodzeniem w czasie z Maryji Dziewicy oraz mistycznym rodzeniem się Chrystusa w sercach ludzkich. W tych trzech mszach świętych widziano również echo - znak hołdu złożonego przez aniołów, pasterzy i trzech króli, stąd zwano te formularze mszalne: anielskim, pasterskim i królewskim. Dzisiejszy jednak porządek czytań Liturgii Słowa nie odpowiada już tej dawnej interpretacji.
"Pasterka", czyli Msza Św. o północy, otwiera oktawę liturgicznych obchodów związanych z tajemnicą Wcielenia, czyli przyjęcia przez Syna Bożego ludzkiej natury i przyjścia na świat.
ŻŁÓBEK, SZOPKA
Zrozumiałe jest, że grota betlejemska, miejsce narodzin Chrystusa, wraz ze znajdującym się tam żłóbkiem, od samego początku była miejscem szczególnego pietyzmu i czci chrześcijan. Dokumentują to liczne przekazy z antyczności chrześcijańskiej (np. pisma Orygenesa z r. 248). Z polecenia Heleny, matki cesarza Konstantyna zbudowano nad grotą w IV wieku Bazylikę Narodzin Chrystusa. W następnym wieku doznała ona znacznych uszkodzeń, ale już około 540 roku z polecenia cesarza Justyniana została ona odrestaurowana i w swej zasadniczej konstukcji przetrwała nieuszkodzona do dnia dzisiejszego. Została ona nawet oszczędzona w czasie niszczycielskiej inwazji perskiej w roku 614. Ocaliły bazylikę wymalowane na frontonie postaci (trzech) mędrców ubranych w szaty perskie.
Rzym też chciał mieć swoją grotę betlejemską. Od VI wieku czczono w Bazylice NMP Większej drewniany żłóbek w kaplicy specjalnie dedykowanej temu żłóbkowi. Wierzono, że jest on autentyczny i pochodzi z groty betlejemskiej. Warte wspomnienia są również artystyczne prezentacje żłóbka spotykane już w IV i V wieku na licznych sarkofagach rzymskich. Jednakże rozpowszechnienie idei budowania i "odtwarzania" żłóbka betlejemskiego w kościołach parafialnych zawdzięczamy duszpasterskiej intuicji św. Franciszka (XIII w.). Św. Bonawentura (+1274) opisując na zlecenie zakonu franciszkańskiego oficjalny żywot św. Franciszka z Asyżu (tzw. "Legenda maior") podaje, że założyciel zakonu zbudował w pobliżu kościoła w Greccio w roku 1223 obszerną szopkę, w której znalazło się nawet miejsce dla osła i dla woła. Z czasem promotorami tradycji żłóbkowej stały się także inne zakony (np. teatyni, jezuici). Szopkę, poza postaciami św. Rodziny stopniowo zaczęli wypełniać pasterze, aniołowie, królowie (ewangelijni magowie), słudzy Heroda i jego dworzanie. Z czasem szopka coraz bardziej się aktualizuje. Świętej Rodzinie towarzyszą przy żłóbku charakterystyczni przedstawiciele danego narodu - np. mieszczanie, chłopi, rzemieślnicy, górale, aktualni przedstawiciele władzy cywilnej, wojsko, itd. W okresach szczególnie trudnych politycznie, szopki nabierają charakteru patriotycznego, czy wręcz symbolicznego. Pierwotnie szopki stawiano i budowano dla celów parafialnych. Przyjmuje się powszechnie, że szopki te zaczęły pojawiać się także w domach prywatnych dopiero od XVIII wieku pod wpływem tzw. (pseudo) reform austriackich Józefa II, który zakazał w swoim cesarstwie prezentowania bożonarodzeniowych przedstawień w budynkach kościelnych.
Polskie szopki są proweniencji włoskiej, i to dzięki zasługom synów zakonnych św. Franciszka, (zarówno franciszkanów konwentualnych jak też tzw. obserwantów, nazywanych w Polsce także bernardynami) pojawiły się w kraju. Jakkolwiek zachowane dokumenty historyczne prezentują nam wygląd polskich szopek dopiero z początków XIX wieku, znane są również relacje stwierdzające, że idea szopek sięga XVII wieku. Wśród wielu tradycji polskich szopek, najbardziej znane są tzw. szopki krakowskie, cenione i znane już od XIX wieku. Od roku 1927 istnieje nawet tradycja konkursu na najpiękniejszy jej egzemplarz. Doroczna wystawa tych szopek (z przerwą w czasie okupacji niemieckiej oraz okresu stalinowskiego 1950-1954) odbywa się w pobliżu pomnika Adama Mickiewicza na Rynku Krakowskim.
OPŁATEK
Tradycyjnie spożywanie wieczerzy wigilijnej poprzedza dzielenie się białym opłatkiem, czyli bardzo cienkim, przaśnym (niekwaszonym) chlebem. Ten prosty, jakże ludzki, komunikatywny zwyczaj nasycony jest głęboką i wielowymiarową symboliką. Zawarta jest ona najpierw w fakcie "bycia razem". Skłóceni nie zasiadają przecież razem do jednego stołu. Owszem, owa solidarna wspólnota stołu domaga się wzajemnego zrozumienia ("kto wieIe rozumie, wiele przebacza, kto mało rozumie..."), czyli wybaczenia, zgody na wzajemną inność, tchnie życzliwością. Dzieląc się opłatkiem składamy przecież sobie życzenia dobra wszelakiego, zarówno materialnego, jak też duchowego. Dobro materialne symbolizuje materia opłatka - chleb. Oby go nam i naszym bliźnim nigdy nie zabrakło, obyśmy umieli dzielić go z potrzebującymi! Święty Brat Albert, wielki jałmużnik, heroiczny opiekun bezdomnych, podpowie nam tutaj, że należy być "dobrym jak chleb" i podzielnym jak chleb. Opłatek wigilijny jest dla chrześcijanina przede wszystkim nawiązaniem do potrzeby spożywania Chleba biblijnego, z którym utożsamił się sam Chrystus, czyli do odżywiania się Eucharystycznym chlebem. Rodzi się zaraz tutaj uzasadnione pytanie, czy posiadamy wystarczającą wiedzę o całej, obszernej symbolice zwyczaju, który tak chętnie pielęgnujemy w domach?
Skąd pochodzi zwyczaj dzielenia się opłatkiem właśnie w dzień wigilii Bożego Narodzenia? Sam fakt dzielenia się chlebem w postaci opłatka był znany od początków Kościoła. Nie miał on jednak żadnego związku z okresem Bożego Narodzenia, ile raczej bezpośrednio odnosił się do Eucharystii. Znano bowiem, zarówno na Wschodzie jak też Zachodzie Kościoła, zwyczaj błogosławienia chleba (w czasie Mszy św. i poza nią) i spożywania go jako rodzaju komunii duchowej. Te pobłogosławione chleby zwano eulogiami. Dzielono się nimi wyrażając wzajemną miłość, życzliwość, przynależność do tego samego lokalnego kościoła. Przesyłali go sobie biskupi, a kapłani wiernym. Ta starożytna praktyka związana z eulogiami osłabła na skutek dekretów z IX wieku (synody karolińskie), które obawiały się zamazania w świadomości wiernych granicy między opłatkami konsekrowanymi (Hostiami) a chlebem "pozamszalnym", zaledwie pobłogosławionym.
Nie ma solidnego studium, które podpowie nam, od kiedy i w jaki sposób utrwaliła się w Polsce tradycja dzielenia się opłatkiem w dzień wigilijny. Najstarsza wzmianka źródłowa o tej praktyce w polskich rodzinach pochodzi z końca XVIII wieku. Dzisiaj jest to już wyłącznie polski zwyczaj, jak przypomina nam Cyprian Kamil Norwid:
"Jest w moim Kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,
Przy wejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny,
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie".
"Jest w moim Kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,
Przy wejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny,
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie".
CHOINKA
Niektórzy chcieliby w choince świątecznej odnaleźć ślady "drzewa dobra i zła" z raju, a nawet pewne paralele ze zbawczym drzewem Krzyża z Golgoty. Z pewnością trudny do ustalenia jest fakt, od kiedy zaczęto kojarzyć iglaste drzewko z obchodami świąt Bożego Narodzenia. Faktem jest, że w wielu kulturach i religiach drzewo, zwłaszcza iglaste, było (i jest) symbolem życia, odradzania się, płodności, trwania. Istnieją również próby biblijnego uzasadnienia zwyczaju występowania bożonarodzeniowego drzewka, jakkolwiek brak bezpośrednich źródeł rękopiśmiennych zarówno z antyczności chrześcijańskiej, jak też średniowiecznych, odwołujących się do takiej interpretacji tekstu proroka Izajasza (60, 12): "Chluba Libanu przyjdzie do ciebie: razem cyprysy, wiązy i bukszpan, aby upiększyć moje miejsce święte" (warto tu przypomnieć, że w tym samym rozdziale Izajasz w swej wizji prorokuje o hołdzie Mędrców, którzy zaofiarują przyszłemu Panu złoto, kadzidło itd).
Kilka faktów historycznych. Na jednym z miedziorytów malarza i grafika L. Cranacha Starszego (+1553), w kontekście żłóbka rozpoznajemy drzewko jodłowe ozdobione gwiazdą i świeczkami. W następnych wiekach, różne świadectwa historyczne potwierdzają występowanie choinki, nawet w mieszkaniach prywatnych, wnoszonych właśnie w dzień obchodów Adama i Ewy (24 grudnia). Zwyczaj ten stał się powszechnym w mieszczańskich rodzinach niemieckich, tyrolskich, austriackich, a później pozostałych krajów europejskich (i pozaeuropejskich), zwłaszcza w XIX wieku. Przyjęło się to zarówno w rodzinach katolickich, jak też protestanckich. Oczywiście dochodziły kolejno różne dodatkowe ozdoby choinkowe, uzasadnione najpierw biblijnymi, a potem innymi motywacjami. W ubiegłym wieku zaczęto na szczycie jodły umieszczać figurę gwiazdy betlejemskiej. W obecności zawieszanych jabłek widziano echo biblijnego jabłka (kuszenia) Adama i Ewy (zastępowane później tzw. rajskimi jabłkami), w papierowych łańcuchach rozpoznawano okowy zniewolenia grzechowego (czy nawet politycznego w okresach rozbiorów Polski). Oświetlenie choinkowe miałoby wskazywać na Chrystusa, który przyszedł na świat jako "światło na oświecenie pogan", a żywe, zielone drzewo jodłowe miałoby symbolizować Chrystusa - źródło wszelkiego życia. Jakkolwiek ta chrystologiczna interpretacja ma swoją dokumentację w literaturze, poezji, to jednak nie jest (a powinna być!) powszechna. Natutralna jodła, nieodzowny towarzysz kościelnych żłóbków, w środowiskach domowych doznała dziś sekularyzacji. Z praktycznych względów jej oświetlenie jest dziś sztuczne (elektryczne). Jodła już nie pachnie naturą - stała się ekologiczna, sztuczna, plastikowa. Naturalne ozdoby (owoce, łakocie) zastąpiono szklanymi kulami, sztuczną watą, sztucznymi "zimnymi ogniami", itd. Czy nie trzeba nam na powrót "odkryć" religijny sens drzewka bożonarodzeniowego i nasycić go pierwotną teologią? Tu nie tylko o folklor chodzi !
WIECZERZA WIGILIJNA
W tradycji rodzinnej, w cyklu obrzędowym Bożego Narodzenia wyjątkowe znaczenie ma wieczerza w wieczór wigilijny. Na jej klimat wpływają także takie elementy (i zjawiska) jak: dzielenie się opłatkiem, choinka, śpiewanie kolęd, obdarzanie się prezentami, itd. Ponieważ jednak dedykujemy im osobne naświetlenie, zatrzymujemy się tutaj tylko na momencie wspólnego posiłku.
Tradycja rodzinnej, uroczystej wieczerzy wigilijnej, poszerzonej często o udział przyjaciół czy znajomych, jest dzisiaj zjawiskiem powszechnie praktykowanym w Polsce. Urządzają ją nawet ludzie nie związani bezpośrednio z Kościołem katolickim. Zwyczaj przygotowywania wigilijnej wieczerzy zauważono i zapisano na pewno już w XVIII wieku, choć przypuszcza się, że był świętowany w naszym kraju już wcześniej. Zwyczaj ten nasycony był wieloma tradycjami często bardzo lokalnymi, które dzisiaj po części zanikają i koncentrują się na zachowaniu kilku istotnych elementów. Nadal przestrzegany jest w dzień Wigilii post jakościowy (powstrzymanie się od potraw mięsnych). Wieczerzę poprzedza przygotowanie ("ubranie") i ozdobienie choinki domowej, jak też domowej szopki. Pod białym obrusem stołu kładzie się kilka kłosów siana (symbolika stajenki betlejemskiej). Wieczerzę należy rozpocząć z pojawieniem się pierwszej gwiazdy na niebie. Po odczytaniu perykopy ewangelijnej z tekstem narodzin Chrystusa Pana (najlepiej Łk 2, 1-20), uczestnicy dzieląc się białym opłatkiem, składają sobie życzenia, wybaczają wzajemnie przeszłość czy urazy. Przy zasiadaniu do stołu pozostawia się czasem wolne nakrycie dla ewentualnego gościa lub też symbolicznie dla Chrystusa obecnego wśród biesiadników. Znano w Polsce także przesąd, aby liczba zasiadających osób była nieparzysta, gdyż w przeciwnym razie za rok ktoś z uczestników nie doczeka kolejnej wieczerzy. Na szczęście, przesąd ten to już historia. Były i są różne tradycje dotyczące ilości i zawartości potraw wigilijnych. Najczęściej podaje się najpierw zupę rybną czy migdałową, względnie barszcz, potem grzyby z kapustą, ryby (najczęściej karp w szarym sosie) gotowane lub pieczone, kluski z makiem, kompot z suszonych owoców, itd. Znane są zwyczaje podawania 7, 9 względnie 12 potraw. We wschodnich rejonach Polski do obowiązkowych potraw należy tzw. kutia (gotowana pszenica lub jęczmień z dodatkiem miodu, orzechów, migdałów itd.).
Po skończonej wieczerzy wigilijnej jest czas na wzajemne obdarowywanie się świątecznymi prezentami oraz na śpiew kolęd.
Istnieją oczywiście także inne, pozapolskie tradycje wspólnego, uroczystego posiłku z okazji świąt Bożego Narodzenia. Mają one jednak miejsce w pierwszy dzień świąt. Poszczególne kraje zachowują wtedy również swoje charakterystyczne potrawy i zwyczaje, np. w krajach anglikańskich podaje się obowiązkowo indyka i płonący "pudding", w Danii - pieczoną gęś z jabłkami.
KOLĘDY
Dzisiaj nazwa "kolędy" kojarzy się przede wszystkim z pieśniami o tematyce bożonarodzeniowej względnie odwiedzinami duszpasterskimi w tymże okresie odbywanymi we wszystkich parafiach polskich. Sama nazwa "kolęda" jest pochodzenia i tradycji rzymskiej. Pierwszy dzień każdego miesiąca nosił nazwę calendae. Szczególnego znaczenia miały calendae styczniowe. Wiąże się to z faktem, że od roku 153 przed Chr. 1 stycznia konsulowie prawnie obejmowali swój urząd w całym imperium rzymskim. Przy reformie kalendarza w roku 46 przed Chr. zadekretowanym przez Cezara Juliusza (stąd "kalendarz juliański") potwierdzono 1 stycznia jako początek roku administracyjnego. W Rzymie obchodzono to szczególnie uroczyście. Odwiedzano się wzajemnie, obdarowywano podarkami, śpiewano okolicznościowe piosenki. Wraz z przyjęciem chrześcijaństwa zwyczaje te stopniowo powiązane zostały z okresem bożonarodzeniowym, czyli z początkiem obchodów rachuby nowego czasu, "nowej ery", czyli narodzin Chrystusa. Kolęda w Polsce oznacza przede wszystkim pieśń religijną, tematycznie związaną z biblijnymi wydarzeniami nawiązującymi do narodzenia Chrystusa Pana
Przypuszcza się, że kolędy polskie powstawały najpierw w środowisku franciszkańskim, zwłaszcza franciszkanów obserwantów. Należy tu jednak przypomnieć, że sam termin "kolęda" w znaczeniu pieśni bożonarodzeniowej ustalił się dopiero w XVII wieku.
Zrozumiałe jest, że kolędy wypełnione były (i są) tematyką nawiązującą do biblijnych opisów narodzin Chrystusa Pana, zwłaszcza do wydarzeń Nocy Betlejemskiej, pokłonu pasterzy, klimatu groty czy stajenki, w której przyszedł na świat Zbawiciel. Stopniowo kolędy zaczęły przypominać inne wydarzenia związane z dziecięctwem Chrystusa: rzeź niemowląt, hołd mędrców (czyli tzw. Trzech Króli), sen św. Józefa (pierwszy i drugi), ucieczkę do Egiptu itd. Z przekazów apokryficznych, do kolęd (a także do żłóbka) "przywędrował" wół i osioł, później dromadery, na których podróżowali Królowie, itd. Właściwie śledząc zawartość tematyczną kolęd rodzących się przez wieki w różnych krajach, środowiskach, czy nawet kontynentach, zauważymy, że jak w lustrze odbijają się w nich wydarzenia historyczne, społeczne, moralne a nawet narodowe i patriotyczne, w które ich twórcy "ubierali" treści kolęd, zabarwiając je lokalnym, miejscowym, własnym kolorytem. Kolędy bowiem, to nie tylko rzeczowa, biblijna "teologia faktów", ale to także specyficzny, literacki gatunek śpiewanej teologii, w której jest miejsce na pewne spoufalenie z Bogiem-Chrystusem. Jest tam zawarty duży ładunek emocjonalny, swoista "teologia serca", czasami wyrażona nawet językiem pewnego infantylizmu czy plebejskiego liryzmu (zob. np. chętnie używane zdrobnienia: dzieciąteczko, sianeczko, miasteczko, aniołkowie, pastuszkowie, wołek, osiołek itp.). Właśnie w kolędach, których ideą powstania było przekazać ubóstwienie człowieka w Jezusie Chrystusie, dokonuje się odwrotny proces - "uczłowieczenie" Boga. Dlatego kolędy są takie "ludzkie", rodzinne, swojskie, nasze, bliskie. Także ich forma literacka sprawia, że są one chętnie wykonywane. Spotykamy bowiem kolędę kołysankę, kolędy adorujące, życzeniowe, winszujące, patriotyczne, obyczajowe, radosne, ale także pełne doloryzmu z wizją dramatu oczekującej Męki Odkupieńczej itd. Również przebogata forma muzyczna kolęd, ciągle "odnawiająca się" i chętnie dostosowywana do aktualnych trendów czy nawet mody, wpływa na ich przetrwanie. Rozpoznajemy stąd kolędę śpiewaną w formie kołysanki w rytmach poloneza, mazurka, oberka, marsza, a nawet bluesa czy rocka.
Podobną bogatą różnorodność odnajdziemy również wśród autorów kolęd. Tworzyli je anonimowi pielgrzymi, waganci. Tłumaczono je z łaciny, czy z języków krajów sąsiedzkich (w Polsce znane są przekłady kolęd niemieckich, czeskich itd.). Kolędy powstawały w klasztorach (np. czułe, macierzyńskie kolędy sióstr karmelitanek) i na dworach, w środowisku żaków czy służby kościelnej. Jakkolwiek ogromna większość kolęd powstała w łonie Kościoła katolickiego, nie brak jednakże zbiorów kolęd luterańskich, kalwińskich, czy nawet husyckich. Kolędy są zjawiskiem kulturowym, zwłaszcza na naszej polskiej ziemi, gdzie ilość znanych, względnie opisanych kolęd osiąga liczbę ponad pół tysiąca.
JASEŁKA
Z tzw. drugim dniem świąt Bożego Narodzenia (od dnia św. Szczepana) rozpoczynał się okres "jasełek". Trwał on przez wieki do uroczystości Matki Bożej Gromnicznej (2.II.), czyli do dnia ofiarowania Pana Jezusa w świątyni jerozolimskiej. Nazwa "jasełka" tematycznie wskazuje na źródło tematyczne tychże przedstawień. Jasełka bowiem to żłób, czyli rodzaj drabinek, jeszcze dziś stosowanych, które służą do zadawania, zwłaszcza siana, bydłu czy koniom. Stawia się je także w lasach, by podkarmiać zwierzynę łowną. W żłóbku został złożony Chrystus po swoim narodzeniu. Zatem "jasełka" prezentują udramatyzowane, teatralne sceny na temat przyjścia Chrystusa Pana na świat.
Jasełka, historycznie rozważając, to bezpośredni etap rozwoju od statycznego niemego, nieruchomego żłóbka do - ożywionego, nasyconego ruchem, tekstem, dramatem, ludźmi, życiem - ewangelicznych (lub też apokryficznych) wydarzeń związanych z narodzinami Chrystusa. Początków jasełek poszukują historycy w duszpasterskiej intuicji św. Franciszka (choć był tylko diakonem!) oraz w spontanicznej, naturalnej predyspozycji ludu włoskiego, który jak żaden inny naród kocha przecież teatr, aktorstwo, mimikę, śpiew (operę!) i ożywioną gestykulacją mowę. Był to swoisty rodzaj dydaktyki religijnej na temat Bożego Narodzenia. Początków tych przedstawień należy szukać w XIII wieku, jakkolwiek zachowane źródła sięgają dopiero XVI wieku. Powodzenie tej ludowej sztuki wyjaśnić można wieloma przyczynami. Posiadały one duży ładunek dramatyczności: narodziny Zbawiciela w bardzo ubogiej scenerii, agrarne elementy dekoracyjne (wół, osioł, siano, żłób, sceny pasterskie, itd.), postać okrutnego Heroda, egzotyczni Królowie o nietypowym kolorze skóry i kolorowym orszaku, rzeź niewinnych dzieci, śmierć z kosą, aniołowie z olbrzymimi skrzydłami, a także diabły, żydzi, mieszczanie, rycerze itd. Ponadto, jasełka te na ogół odbywały się po zapadnięciu zmierzchu, w klimacie pewnej misteryjności. Początkowo miejscem widowisk był budynek kościelny, a dopiero później, gdy niektóre postaci teatralne, jak śmierć, pasterze, czy diabły, zachowywały się coraz swawolniej, przedstawienia jasełkowe prezentowano raczej w karczmach, szopach czy większych izbach. Wówczas pierwotna, wyłącznie religijna treść, została obudowana wieloma elementami wtórnymi, przeważnie komicznymi, "ku uciesze" widzów stając się często "pobożną komedią". Od XVlII w. naturalnych aktorów zaczęły zastępować kukiełki, którym głosu udzielali ukryci kolędnicy, a z czasem "szkolni" aktorzy, którzy na sposób objazdowy odwiedzali różne dwory szlacheckie, czy nawet profesjonalnie zbudowane pomieszczenia teatralne. Z pewnością prześledzenie dziejów zjawiska religijnego teatru związanego z tematyką Bożego Narodzenia zasługuje na obszerne studium. Ileż wielopłaszczyznowej wiedzy dostarczy nam analiza fenomenu plebejskich aktorów, przebierańców, później żaków, studentów, amatorów i zawodowców, którzy zgodnie z duchem czasu, kulturą epoki, sytuacją społeczną czy polityczną ("szopki polityczne"), osadzali w swojej epoce interpretacje zbawczych wydarzeń Bożego Narodzenia. Zjawisko to jest również dowodem na symbiozę sacrum i profanum, na wzajemną zależność kultu i kultury. W jasełkach bowiem Chrystus rodzi się nie tyle w Betlejem, kraju palm i figowców, ile raczej w ojczyźnie aktorów dramatu, np. w mroźnej Polsce, na Podkarpaciu, w śnieżnych Alpach, w grotach Tyrolu. Taka polonizacja czy "italianizacja" narodzin Chrystusa Pana w niczym nie przekreślała biblijnego przekazu, raczej czyniła go bardziej swojskim, sielskim, a nawet "patriotycznym".
PREZENTY GWIAZDKOWE
Powszechna praktyka wzajemnego obdarowywania się prezentami (w tym zwłaszcza dzieci), z okazji Świąt Bożego Narodzenia, związana była pierwotnie z kultem i życiorysem św. Mikołaja, biskupa diecezji Bari (Italia), wielkiego jałmużnika żyjącego w IV wieku. Jego niezwykła hojność, szczodrobliwość, troska o biednych, stały się symbolem i uosobieniem miłości każdego bliźniego. Właśnie w okresie świąt bożonarodzeniowych znalazła swoje logiczne uzasadnienie i to już we wczesnym Średniowieczu. Dzisiejszą tradycję bożonarodzeniowych prezentów zawdzięczamy Marcinowi Lutrowi, który w roku 1535 domagał się, aby protestanci zaniechali zwyczaju "św. Mikołaja", a prezenty dawali swoim dzieciom jako dar samego "Dzieciątka Jezus". Z czasem, wszystkie kraje chrześcijańskie, także katolickie, przyjęły tę praktykę, gdyż motywacja była teologicznie poprawna, pomimo Lutrowej proweniencji. Jednakże ślad dawnej tradycji biskupa - św. Mikołaja nadal rozpoznajemy w postaci tzw. Gwiazdora ubranego w szaty biskupie, z mitrą i pastorałem, względnie nazywanego wprost Santa Claus (kraje anglosaskie) czy Sinterklaas (Holandia). To on w wigilię Bożego Narodzenia przynosi nadal prezenty, to dzieci nadal ze swoją dziecięcą wiarą piszą do św. Mikołaja w niebie zgłaszając różne swoje życzenia. Osobną tradycję składania prezentów dzieciom znajdujemy w Italii. Nazywa się ona "Befana" (od "Epifania" - uroczystość Objawienia Pańskiego, popularnie zwana Świętem Trzech Króli). Dzieci włoskie otrzymują swoje dary właśnie z okazji tego dnia, należącego przecież tematycznie i liturgicznie do okresu Bożego Narodzenia.
Swoistym prezentem pamięci związanym z uroczystością Bożego Narodzenia jest bardzo popularny na całym świecie zwyczaj wysyłania do krewnych, przyjaciół czy znajomych okolicznościowych kartek z życzeniami świątecznymi. Pomysłodawcą tej idei był w roku 1846 Anglik John Horsley, który polecił wydrukować 50 kartek świątecznych według swojego projektu z krótkim życzeniem: "Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku". Dzisiaj, gdy zwyczaj ten przyjął się już na całym świecie a ilość wysyłanych kartek świątecznych liczy się na dziesiątki milionów, warto zapytać ludzi wierzących, czy treść kartek i banalne często słowa życzeń mają jeszcze związek z istotą - sensem religijnego źródła tych życzeń, czyli z faktem narodzin Jezusa Chrystusa? Czy wolno nam dopuścić, aby laickie kartki świąteczne z "bombkami" choinkowymi, saniami na śniegu itd. wyparły lub zatarły plastyczne wyobrażenia związane z wejściem Chrystusa w dzieje świata? I życzenia świąteczne mogą być świadectwem wiary...
WINO ŚW. JANA
W niektórych rejonach Europy, a także czasami w naszym kraju, w dniu 27 grudnia, w święto św. Jana Apostoła i Ewangelisty praktykowane jest błogosławieństwo wina. Jakkolwiek zwyczaj błogosławienia "wina św. Jana" nie sięga poza XIII wiek, jednakże pochodzenie tej praktyki nawiązuje do legendy z VI wieku, do tzw. Apokryfu św. Jana "Virtutes Johanni". Dowiadujemy się tutaj, że św. Jan po pobłogosławieniu kielicha z zatrutym winem, bez szkody dla zdrowia spożył je i przez to nawrócił pogańskiego kapłana. Jeszcze więcej szczegółów tej "pobożnej" apokryfcznej historii znajdujemy w sławnym, znanym zbiorze dominikanina lombardzkiego, późniejszego arcybiskupa Genui -Jakuba de Voragine (+1298) w jego "Złotej legendzie".
"Legenda na dzień św. Jana Apostoła i Ewangelisty", uważana za jedną z piękniejszych w powyższym zbiorze podaje, że kiedy św. Jan po całej Azji głosił słowo Boże, "kapłan bożków Aristodemus" wzniecił przeciw niemu rozruchy wśród ludu. Ów kapłan zażądał od św. Jana, aby poddał się próbie zatrutego wina, gdyż tylko w tym przypadku, gdyby zobaczył, że św. Jan po jego spożyciu nadal będzie żyć, uwierzy w Boga. Przedtem podał to zatrute wino dwom skazańcom, których dostarczył mu prokonsul. Skazańcy po wypiciu wina zmarli. Św. Jan wziął kielich, nakreślił na sobie znak krzyża i bez szkody dla zdrowia wypił je. Gdy Aristodemus nadal jeszcze nie był przekonany, św. Jan dokonał dodatkowo cudu przywrócenia życia wdom skazańcom. To dopiero sprawiło nawrócenie zarówno owego kapłana, jak też prokonsula wraz z ich rodzinami. Tyle owa pobożna "złota" legenda. Sens zwyczaju błogosławienia wina najlepiej oddają "Obrzędy błogosławieństw" (r. 1994). W tekście monicji prosimy Boga "aby nas uwolnił od wszelkiej trucizny nienawiści i podtrzymał wśród nas wzajemną miłość, od której św. Jan na wzór samego Chrystusa tak gorąco zachęcał swoich uczniów". Zwyczajowo pijący poświęcone wino składają sobie życzenia: "bibe amorem sancti Joanni" (pij miłość św. Jana).
OZNACZANIE DRZWI KREDĄ
W uroczystość Objawienia Pańskiego (popularnie zwaną uroczystością Trzech Króli), już od XV wieku dokonywano błogosławieństwa mirry, kadzidła, złota - biblijnych darów przyniesionych do betlejemskiego żłóbka przez mędrców ze Wschodu. Od przeszło 900 lat w tym dniu błogosławi się również kredę, "aby nią oznaczyć drzwi naszych domów na znak, że przyjęliśmy Wcielonego Syna Bożego" (cyt. za księgą Obrzędy błogosławieństwn. 1; 16). Czynność ta ma zatem dzisiaj także wymiar symbolicznego wyznania wiary. Litery bowiem nakreślone pobłogosławioną kredą na drzwiach domu: C + M + B wraz z bieżącą liczbą roku wyjaśniano nie tylko domniemanymi (od IX w.) imionami trzech biblijnvch Mędrców (Casper, Melchior, Baltazar), ale także: Christus mansionem benedicat (niech Chrystus pobłogosławi to mieszkanie), lub w oparciu o interpretację św. Augustyna: Christus multorum benefactor (Chrystus dobroczyńcą wielu). Zwyczaj oznaczania błogosławioną kredą drzwi mieszkań zasługuje na jego podtrzymanie. Ta prosta symbolika nie tylko informuje, że za tymi drzwiami zamieszkują chrześcijanie (wyznanie wiary!). Symbolika jest tu bowiem głębsza - drzwi domu prowadzą także do duchowego wnętrza jego mieszkańców.
Wymienione powyżej (oraz inne) zwyczaje świąteczne mają swój pełny wymiar i sens, o ile umieszczone są na tle swego oryginalnego źródła pochodzenia, czyli radości z faktu, że Bóg narodził się dla nasw osobie Jezusa Chrystusa, że "Pan jest z nami". W przeciwnym wypadku, zatrzymamy się zaledwie przy tradycji szopki czy żłóbka, ale pustego, bez Chrystusa!
Subskrybuj:
Posty (Atom)